to polskie prawo jest niestety zdecydowanie mniej liberalne.
Zgodnie z ustawą [Prawo o aktach stanu cywilnego](https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20140001741):
> Kierownik urzędu stanu cywilnego odmawia przyjęcia oświadczenia o wyborze imienia lub imion dziecka, jeżeli
> wybrane imię lub imiona są w formie zdrobniałej lub mają charakter ośmieszający lub nieprzyzwoity
> lub nie wskazują na płeć dziecka, kierując się powszechnym znaczeniem imienia (…)
> Można wybrać imię, które nie wskazuje na płeć dziecka, ale w powszechnym znaczeniu jest przypisane do danej płci.
Co decyduje o tym „powszechnym znaczeniu”? Decyzja osoby kierującej USC – ale często po zasięgnięciu opinii RJP.
A jak mówi [profesorka Katarzyna Kłosińska](https://wyborcza.pl/7,75410,26361697,prof-klosinska-dzban-to-slowo-nacechowane-pejoratywnie.html?disableRedirects=true):
> Od kilku lat coraz częściej dostajemy z urzędu stanu cywilnego prośby o opiniowanie imion neutralnych płciowo.
> Najczęściej chodzi o nastolatki, których płeć biologiczna jest inna niż psychiczna,
> są w trakcie procedury korekty płci lub nie identyfikują się ani jako kobieta, ani mężczyzna.
> Chcą zmienić imię na takie, które nie będzie się kończyło ani na „a”, jak w polszczyźnie imiona kobiece,
> ani na spółgłoskę, przypisaną imionom męskim. Choć polska tradycja nie zna takich imion, to opiniujemy je pozytywnie,
> bo w zderzeniu dwóch wartości: dobrostanu człowieka wynikającego z jego problemów z tożsamością i tradycji językowej,
> należy uznać tę pierwszą za wyższą.
A zatem choć polskie prawo nie jest przyjazne osobom transpłciowym i niebinarnym,
to w praktyce istnieje pewne pole do manewru.
Postanowiłośmy sprawdzić, jak to wygląda w liczbach.
Mało kto wie, ale dane o imionach w rejestrze PESEL [są publicznie dostępne](https://dane.gov.pl/dataset/1667,lista-imion-wystepujacych-w-rejestrze-pesel-osoby-zyjace).